Witam wszystkich na moim blogu :) a szczególnie nowych obserwatorów.
Dziękuję że jesteście i chcecie oglądać i komentować moje prace.
Czas choinek się zaczął więc i u mnie
złota, 60 centymetrowa, makaronowa choineczka.
Myślałam, że jak przestanę na kilka dni kręcić słomki papierowej wikliny
to paluszki mi odpoczną,
a tu niespodzianka - poparzenia od kleju na gorąco jeszcze bardziej nieprzyjemne!
Co tam "dyskomfort bolesny" ważne że skończona!
Dziękuję ze jesteście, zaglądacie i komentujecie :))
pozdrawiam serdecznie :*
Choineczka cudna:)Podziwiam aż 60 cm:)Oj a paluszki bolą i to bardzo jak się poparzy:*
OdpowiedzUsuńTroszkę boli, ale w poniedziałek dalej do dzieła:)
UsuńTakiej choinki jeszcze nie widziałam CUDO!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła do gustu:)
Usuńpiękna :) coś wiem o tych poparzonych palcach :)
OdpowiedzUsuńEch, przejdzie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita :) Nie wiedziałam, że da się coś tak ślicznego zrobić z makaronu^^
OdpowiedzUsuńTakiej wersji makaronowej choinki nie widziałam ;) Rewelacja!
OdpowiedzUsuńPo prostu jestem zaskoczona bo nie wiedziałam ,że z makaronu może powstać takie dzieło.Z drugiej strony-jak ktoś kreatywny to wiele może powstać różnych,ciekawych i niezwykle pomysłowych form.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo kreatywna! :)
Witaj zakręcona dziewczyno!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedzinki, pszyszłam z rewizytą i obejrzeć tę wspomnianą przez Ciebie kolię i nijak nie wiem gdzie jej szukać, pomóż bom jej bardzo ciekawa, pozdrawiam serdecznie, Magnolia57
Cuuuuuuuuuuuuuuudna :))
OdpowiedzUsuńCudna! a jaka duża, kiedys tez probowałam zrbić coś z makaronu:-) ale przy drugim "makaroniku"pistolet do kleju przestał działać i tyle było zabawy:-)
OdpowiedzUsuń