Witajcie moi drodzy; dziś troszkę z innej beczki.
Niedawno zostałam poproszona przez Panią Anetkę
o namalowanie na szkle widoczku,
bardzo się ucieszyłam bo znowu mogłam wyciągnąć pędzle,
których jakiś czas nie używałam.
Znowu poczułam jak to jest "operować" patyczkiem zakończonym szczecinką:)
O jak dobrze mi w takim stanie:))))
Wytyczne pracy były jasne: widoczek do kuchni w brązie
z źdźbłami traw i kwiatkami.
Taka jest moja interpretacja wytycznych Pani Anetki:
Widoczek od spodu został zabezpieczony, aby można go było myć
i zostanie zawieszony na kołeczkach dystansowych
dla uzyskania jeszcze większego efektu przestrzenności:)
Celowo nie użyłam farby konturowej, aby wyglądało bardziej naturalnie,
aby wiatr mógł potrącać kwiatki i poruszać źdźbłami traw.
Miłego dnia i wiele twórczych inspiracji:)))