Witajcie; dziś relacja z drugiego dnia jarmarku
jaki odbył się w naszym mieście ( patrz poprzedni post).
Mój kramik prezentował się tak....
Kurkowe stadko też znalazło się wśród innych różności.
Szydełkowa firaneczka mojej mamy - oczywiście w zajączki.
Nasze jajko nie było takie wielkie jak te malowane w czwartek,
ale za to najmłodsze dzieci miały frajdę bo gdy je popychały to ono wstawało...hi hi hi...
niektóre mamy myślałam że dostaną zawału - reakcja z rodzaju "BEZCENNE".
Jutro przedstawię Wam "Pana Koralika" tylko zapytam
czy mogę umieścić w necie fotki na których jest jego osoba...
a jeśli nie, to pokarzę Wam koralikowe cuda jakie Darek robi:]
do miłego :)
-wasza aga
P.S. Kłopoty z komputerem sprawiły iż post o Darku i jego cudeńkach będzie w innym terminie
- bardzo przepraszam :(((
Cudeńka miałaś na swoim stoisku
OdpowiedzUsuńSuper! I widzę, że pogoda dopisała :)
OdpowiedzUsuńWspaniały kramik:) Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńPieknie stoisko wygladalo :) sama uwielbiam kiermasze, choc nie zawsze mam szczescie dobrze sprzedac (czasem wydane koszty mi sie nie wracaja) ale uwielbiam atmosfere kiermaszy, rozmowy z innymi rekodzielnikami :)
OdpowiedzUsuńTwój kramik wyglądał wspaniale! Kolorowe, piękne prace z pewnością przyciągnęły wiele zainteresowanych osób:) A to duże jajo- rewelacja:) A i firanka szydełkowa mamy prześliczna:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie. Niestety w mojej okolicy nie organizuje się takich kiermaszy, szkoda,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowności - kochana dla ciebie oraz twych bliskich życzę zdrowych i spokojnych świąt wielkanocnych buziaki śląc Marii z rodziną
OdpowiedzUsuń