środa, 20 lutego 2013

Malowane na szkle

Witajcie moi drodzy; dziś troszkę z innej beczki.
Niedawno zostałam poproszona przez Panią Anetkę
o namalowanie na szkle widoczku, 
bardzo się ucieszyłam bo znowu mogłam wyciągnąć pędzle,
 których jakiś czas nie używałam. 
Znowu poczułam jak to jest "operować" patyczkiem zakończonym szczecinką:) 
O jak dobrze mi w takim stanie:))))
Wytyczne pracy były jasne: widoczek do kuchni w brązie
z źdźbłami traw i kwiatkami.
 Taka jest moja interpretacja wytycznych Pani Anetki:

 Widoczek od spodu został zabezpieczony, aby można go było myć
 i zostanie zawieszony na kołeczkach dystansowych 
dla uzyskania jeszcze większego efektu przestrzenności:)

 Celowo nie użyłam farby konturowej, aby wyglądało bardziej naturalnie, 
aby wiatr mógł potrącać kwiatki  i poruszać źdźbłami traw.

Miłego dnia i wiele twórczych inspiracji:)))

21 komentarzy:

  1. Przepiękny obrazek;)Jak ja bym chciała mieć takie zdolności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiatki jak żywe! Rewelacja!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana jest cudny:)Wspaniale Ci wyszedł:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawie słyszę szelest traw poruszanych wiatrem. Śliczny obrazek. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś wspaniałego! :) Aż brak mi słów, bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie :)
    Naprawdę masz talent coś fantastycznego :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie się to prezentuje! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach przepiękne arcydzieło. Przypomniałam sobie , kiedy kilka dobrych lat temu robiłam witrażyki i malowałam na szkle. Piękna rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  9. jakie to jest cudne!!! Cudne-przecudne! Natychmiast mi się widzi taka wygodna i przytulna kuchnia, gdzie pachnie świeży chlebek .... mniam-mniam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na szkle namalowac to wielka sztuka , tak zeby sie nie rozlało, nie zapaćkało, i zeby to co najpierw było najpierw a to co w tle... Piękna praca, a pani zamawiającej też sie podobała?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa :)))

Translator